Torres del Paine: Falstart Czyli przyjazd do Puerto Natales i dwa dni chaosu: rezerwacje campingów w trzech różnych firmach; kupno biletów wstępu, biletów na autobus, biletów na niewiadomo co; ostatnie zakupy, bo potrzebuję nowej maty, crocsów i kijków trekkingowych… uff…Podliczam koszty i przeraża mnie, że kilkudniowy trekking w Parku Narodowym Torres del Paine ma mnie kosztować 200 dolarów (bez zakupów i jedzenia). Dzień zero: Jezioro Pehoé Uciekam od tego, łapię pierwszy możliwy autobus i o 9:00 jestem na Campingu Pehoé. Już na terenie Parku, ale…Continue Reading „Torres del Paine, subiektywnie ale praktycznie”

FacebookEmail

Przeddzień Jutro wyruszam na północ. Kierunek El Chalten i Fitz Roy. Niestety ma być ledwo ponad 0 stopni. Oby nie minus. Dobrze byłoby nie zmarznąć zbytnio w nocy i wygrzać się w słońcu za dnia. Liczę na noclegi w trasie, pod namiotem, piękne poranki i gwiaździste wieczory. Patagońska rzeczywistość może mnie zmusić do noclegów w hostelach. Nie chcę! Mam ciepły śpiwór i ubrania. Musi być dobrze! Zimno mi tu, cholernie zimno, bo przyjechałam z lata. W Buenos Aires stopni 30, w Patagonii 7. Dzień pierwszy:…Continue Reading „Kierunek północ: El Chalten i Fitz Roy”

FacebookEmail